W ciemnych zaułkach historii kryminalistyki istnieją postacie, które, mimo upływu lat, wciąż budzą niepokój i fascynację. Jedną z nich jest Béla Kiss – człowiek, którego nazwisko niezmiennie kojarzy się z przerażającymi zbrodniami, a którego życie okryte jest tajemnicą. Wspomnienie o nim wciąż dręczy wyobraźnię, jakby z każdą opowieścią na nowo ożywał jego duch, przypominając o swej nieuchwytnej, złowrogiej obecności.
Béla Kiss uosabia jeden z najbardziej złowrogich archetypów zbrodniarza – człowieka, który zdołał ukryć swoje potworne czyny pod fasadą zwykłego, cichego życia. Przez wiele lat mieszkał w niewielkiej wiosce pod Budapesztem, wśród sąsiadów, którzy nigdy nie podejrzewali, że żyją obok prawdziwego potwora. Jego nazwisko do dziś budzi grozę, choć Kiss był kimś, kogo można by nazwać „szarym człowiekiem”, pozornie nieodróżniającym się od innych, spokojnym i niepozornym.
To właśnie ta niepozorność sprawiła, że jego zbrodnie były tak szokujące. Jak to możliwe, że zwykły blacharz z Cinkoty, który na co dzień zajmował się pracą fizyczną, mógł równocześnie być mordercą odpowiedzialnym za śmierć dziesiątek kobiet? Jego przestępstwa, choć makabryczne, nie były dziełem szaleńca działającego w afekcie. Wręcz przeciwnie – były przemyślane, precyzyjne, a ich motywy do dziś pozostają tajemnicą. W tym tkwi cały paradoks jego postaci – Béla Kiss nie był szaleńcem w klasycznym rozumieniu tego słowa, lecz raczej człowiekiem, który w chłodny i wyrachowany sposób realizował swoje mroczne pragnienia.
Wampir z Cinkoty
Węgierski „Wampir z Cinkoty”, jak zaczęto go nazywać po odkryciu jego zbrodni, stał się legendą, której echa niosą się po dziś dzień. Wydarzenia z początku XX wieku, które miały miejsce w małej wiosce na obrzeżach Budapesztu, odbiły się szerokim echem nie tylko na Węgrzech, ale i na całym świecie. To, co zostało odkryte po jego wyjeździe na front I wojny światowej, przeszło najśmielsze wyobrażenia ówczesnych ludzi, budząc niewypowiedzianą grozę.
Kiss zyskał status mitycznej postaci, której śladami podążali zarówno detektywi, jak i dziennikarze, próbując odkryć prawdę o jego losach. Jednak jego nagłe zniknięcie i brak ostatecznego rozwiązania sprawy sprawiły, że historia ta nabrała niemal nadprzyrodzonego wymiaru. Béla Kiss, niczym upiór, wymknął się wszelkim próbom schwytania, pozostawiając po sobie jedynie przerażającą ciszę, której echo słychać po dziś dzień.
Opowieść o Béla Kissie to nie tylko historia zbrodni – to również opowieść o ludziach, którzy starali się zrozumieć, jak mogło dojść do tak przerażających wydarzeń. To przypowieść o cienkiej granicy między codziennym życiem a mrokiem, który może czaić się tuż za rogiem, niewidoczny, ale zawsze obecny. Wspomnienie o nim żyje nadal, przenikając przez pokolenia jako przestroga przed tym, co może się kryć w cieniu ludzkiej natury.
Czy możemy kiedykolwiek zrozumieć, co kierowało tym człowiekiem? Czy zdołamy wyciągnąć wnioski z jego zbrodni? Historia Béla Kissa przypomina nam, że w każdym człowieku może drzemać mrok, który może ujawnić się w najmniej spodziewanym momencie. To mrok, który – choć ukryty – zawsze jest gotowy, by wyjść na światło dzienne, zadając ból i cierpienie. Opowieść o Kissie to przestroga, której nie można ignorować, lekcja, którą musimy pamiętać, aby nie dopuścić do powtórzenia takiej tragedii.
Życie przed zbrodnią – portret niepozornego człowieka
Béla Kiss przyszedł na świat w 1877 roku w niewielkiej węgierskiej miejscowości Izsák, położonej w rejonie o głęboko zakorzenionych tradycjach wiejskich. Były to czasy, gdy życie toczyło się wolniej, a relacje międzyludzkie oparte były na zaufaniu i wspólnocie. Młody Béla dorastał w środowisku, gdzie każdy znał każdego, a plotki szybko rozchodziły się po okolicy. Nic nie zapowiadało, że to właśnie on stanie się jednym z najbardziej przerażających zbrodniarzy w historii Węgier.
Wychowany w skromnych warunkach, Kiss od najmłodszych lat uczył się, jak być samowystarczalnym i radzić sobie w życiu. Choć niewiele wiadomo o jego dzieciństwie, możemy przypuszczać, że był to czas pełen prostych, wiejskich obowiązków i pracy na roli. Z czasem Béla zdobył wykształcenie blacharskie, co miało zaważyć na jego dalszym życiu. W tej rzemieślniczej profesji znalazł bowiem nie tylko sposób na zarobek, ale i narzędzie, które później miało służyć mu w jego mrocznych działaniach.

Béla Kiss – 1915 | wikidata.org
W wieku dorosłym Kiss przeniósł się do Budapesztu, który wówczas był dynamicznie rozwijającą się metropolią, przyciągającą ludzi z różnych części kraju w poszukiwaniu lepszego życia. Jednakże wielkomiejski gwar nie odpowiadał jego introwertycznej naturze. Szybko zdecydował się na osiedlenie w Cinkocie – spokojnej wiosce na przedmieściach stolicy, gdzie mógł prowadzić życie bardziej odpowiadające jego upodobaniom. Wokół tej małej wioski rozciągały się malownicze krajobrazy, a niewielka społeczność, w której każdy znał każdego, zdawała się być idealnym miejscem na nowy początek.
Cinkota była typową dla tamtego czasu i miejsca wioską – ludzie żyli tam w harmonii z naturą, uprawiając ziemię i hodując zwierzęta. Społeczność była zżyta, a wieczory spędzano na wspólnych rozmowach i pracach domowych. Kiss wkrótce stał się częścią tej wspólnoty, zdobywając szacunek i zaufanie sąsiadów dzięki swojej rzetelności i pracowitości. Jego profesja blacharza była ceniona wśród mieszkańców, a sam Kiss uchodził za człowieka, na którego można było liczyć w razie potrzeby.
Béla Kiss – Zwykły szary człowiek
Na pozór wiódł zwyczajne życie – rano pracował w swoim warsztacie, a wieczory spędzał na lekturze lub rozmowach z sąsiadami. Jednak to właśnie ta zwyczajność, ta niemal nudna rutyna, sprawiła, że nikt nie podejrzewał, iż w głębi duszy Kiss skrywał potworne pragnienia. Mieszkańcy Cinkoty postrzegali go jako człowieka nieco skrytego, może nawet samotnika, ale zawsze uprzejmego i gotowego do pomocy.
Życie towarzyskie Kissa było dość ograniczone, co jeszcze bardziej wzmacniało jego wizerunek jako człowieka cichego i skupionego na swojej pracy. Mimo to nawiązał relacje z kilkoma kobietami, co w małej wiosce nie umknęło uwadze sąsiadów. Jego pierwsze małżeństwo zakończyło się w atmosferze skandalu – żona Kissa miała rzekomo zdradzić go z miejscowym mężczyzną, po czym zniknęła bez śladu. Rozwód i jej odejście wzbudziły pewne plotki, ale nigdy nie rozwinęły się w coś więcej.
Jego drugie małżeństwo również nie przyniosło mu szczęścia. Po pewnym czasie i ta żona odeszła, pozostawiając Kissa samotnym mężczyzną. Pomimo tych niepowodzeń Béla nie zamierzał rezygnować z poszukiwań miłości. Nadal aktywnie uczestniczył w korespondencji z kobietami, które poznawał za pośrednictwem ogłoszeń matrymonialnych. Wówczas takie praktyki były dość popularne. Za to Kiss, mając dobrą reputację i stabilną pracę, nie miał trudności w nawiązywaniu nowych znajomości.
Kiss potrafił być szarmancki i uprzejmy, co przyciągało do niego kobiety. Jednakże relacje, które nawiązywał, były krótkotrwałe i kończyły się równie nagle, jak się zaczynały. Kobiety, które przyjeżdżały do jego domu, wkrótce znikały. On sam tłumaczył to ich chęcią powrotu do rodzin lub podjęciem decyzji o wyjeździe za granicę. Nikomu nawet nie przyszło do głowy, że te tajemnicze zniknięcia mogą mieć inne, bardziej makabryczne wytłumaczenie.

Zakład blacharski Béla Kissa | cinegore.net
Dom tajemnic
W 1912 roku Béla Kiss wynajął dom na obrzeżach wioski Cinkota. Nic nie wskazywało wówczas, że ta skromna posiadłość stanie się sceną jednego z najbardziej makabrycznych odkryć w historii kryminalistyki. Wioska była spokojnym miejscem, gdzie ludzie żyli według ustalonych rytuałów dnia codziennego. Każde odstępstwo od normy szybko przyciągało uwagę sąsiadów. Mimo to, Kiss potrafił utrzymać swoje tajemnice w ukryciu. Żył wśród ludzi, którzy nigdy nie podejrzewali, co tak naprawdę kryje się za murami jego domu.
Dom, który wynajął, znajdował się na uboczu, otoczony wysokim płotem, co zapewniało mu nieco prywatności. Wkrótce po wprowadzeniu się, Kiss zaczął magazynować na swojej posesji duże, ciężkie metalowe beczki. Sąsiedzi, którzy zauważyli te nietypowe działania, początkowo zastanawiali się, po co Kiss gromadzi takie ilości pojemników. Gdy zaczęto pytać o ich przeznaczenie, Béla Kiss wyjaśnił, że przygotowuje się na nadchodzącą wojnę, magazynując zapasy benzyny. Był to czas, gdy w Europie napięcia polityczne rosły, a wybuch wojny wydawał się coraz bardziej prawdopodobny. Wyjaśnienie to nie wzbudziło zatem większych podejrzeń.

Część gospodarstwa Béla Kissa | magyarhirlap.hu
Mimo to, niektórym sąsiadom wydawało się dziwne, że Kiss poświęca tak wiele czasu i energii na przygotowania do niepewnej przyszłości. Beczki były solidnie zamknięte i ustawione w staranny sposób na posesji. Sugerowało to, że ich zawartość ma dla właściciela ogromne znaczenie. Choć niektórzy z sąsiadów spekulowali na temat ich zawartości, nikt nie miał odwagi, aby otwarcie podważyć tłumaczenia Kissa.
Jednak w 1914 roku, wraz z wybuchem I wojny światowej, losy Béla Kissa przybrały nieoczekiwany obrót. Jak wielu innych mężczyzn w jego wieku, został powołany do służby wojskowej. Jako obywatel lojalny wobec swojego kraju, Kiss bez wahania stawił się na wezwanie. Pozostawił jednak swój dom i cały dobytek pod opieką sąsiadów.
Makabryczne odkrycie
Po wyjeździe Kissa, właściciel wynajmowanej przez niego posesji postanowił odwiedzić opuszczony dom. Zaniepokojony brakiem kontaktu z najemcą oraz zaległościami w płatnościach, postanowił wejść na teren posesji i sprawdzić, co się tam dzieje. To, co odkrył, przerosło wszelkie wyobrażenia.
Właściciel otworzył jedną z beczek, z której wydobywał się silny zapach gnijącego ciała. Z przerażeniem odkrył, że w jej wnętrzu znajduje się zwłoki kobiety, starannie zakonserwowane w alkoholu. Wstrząśnięty tym odkryciem, natychmiast powiadomił miejscowe władze. Na miejsce przybyli śledczy, którzy rozpoczęli dokładne przeszukanie całej posesji.
Przeszukanie ujawniło, że wszystkie metalowe beczki kryły podobną zawartość – w każdej z nich znajdowały się zakonserwowane zwłoki kobiet. Były one starannie ułożone, a ciała zanurzone w alkoholu, co miało zabezpieczyć je przed rozkładem i ukryć ślady zbrodni. Łącznie znaleziono co najmniej 24 ciała, choć niektóre źródła mówią nawet o większej liczbie ofiar.

Beczki, w których znaleziono ciała | cinegore.net
To makabryczne odkrycie wstrząsnęło całą społecznością Cinkoty, a wkrótce wieść o „Wampirze z Cinkoty” obiegła całą Europę. Dla wielu osób, które znały Kiss’a, było to niewiarygodne. Jak ten cichy, uprzejmy mężczyzna, który przez lata żył wśród nich, mógł być odpowiedzialny za tak okrutne czyny?
Przeszukiwanie domu ujawniło więcej makabrycznych szczegółów. Znaleziono listy miłosne, fotografie kobiet, a także dokumenty, które sugerowały, że Kiss planował swoje zbrodnie z zimną krwią. Ustalono, że Kiss od lat prowadził korespondencję z wieloma kobietami z całego kraju, a nawet z zagranicy, oferując im miłość i opiekę. Gdy te kobiety przyjeżdżały do Cinkoty, stawały się jego ofiarami.

Część ofiar wyciągniętych z beczek | cinegore.net
Śledztwo i poszukiwania – pościg za duchem
Gdy na światło dzienne wyszła przerażająca prawda o makabrycznych odkryciach w domu Béla Kissa, węgierskie władze stanęły przed jednym z najtrudniejszych zadań w swojej historii. Śledztwo, które rozpoczęło się po odkryciu zakonserwowanych w beczkach ciał kobiet, miało na celu nie tylko ustalenie tożsamości ofiar. Równie ważnym celem było schwytanie człowieka odpowiedzialnego za te potworne zbrodnie. Jednak Kiss, zniknąwszy w wojennej zawierusze, zdawał się być nieuchwytny. Co najmniej, jakby zapadł się pod ziemię, a władze musiały ścigać nie człowieka, lecz widmo.
Po odkryciu ciał na terenie posesji w Cinkocie, policja natychmiast rozpoczęła intensywne śledztwo. Na miejscu zbrodni znaleziono liczne dowody, które wskazywały na starannie zaplanowane i z premedytacją wykonane morderstwa. Oprócz zwłok kobiet, które znajdowały się w beczkach, śledczy odkryli również osobiste przedmioty należące do ofiar. Listy, fotografie, biżuterię – a także dokumenty wskazujące na korespondencję prowadzoną przez Kissa z kobietami z różnych części kraju. Każdy kolejny dowód coraz bardziej pogrążał Kissa, potwierdzając jego winę, ale również odsłaniając skalę jego zbrodni.

Margaret Toth – jedna z ofiar | epitaphpod.com
Kluczowym zadaniem śledczych było teraz ustalenie tożsamości wszystkich ofiar i próba zrekonstruowania okoliczności, w jakich doszło do morderstw. W tym celu rozpoczęto analizę listów i ogłoszeń matrymonialnych, które Béla Kiss zamieszczał w prasie. W listach tych Kiss posługiwał się różnymi pseudonimami, oferując kobietom stabilność, bezpieczeństwo i miłość. Wszystko to, co mogło skusić samotne i zagubione kobiety, szukające lepszego życia. Gdy kobiety odpowiadały na te ogłoszenia i decydowały się na spotkanie z Kiss’em, stawały się ofiarami jego morderczego planu.

Katherine Varga – inna z ofiar | epitaphpod.com
Zacieranie śladów
Im dłużej trwało śledztwo, tym bardziej skomplikowana stawała się sprawa. Okazało się, że Kiss był mistrzem manipulacji i iluzji. Potrafił w taki sposób prowadzić swoje życie, że nikomu nie przyszło na myśl, że jest on seryjnym mordercą. Ustalono, że Kiss starannie planował każde spotkanie z kobietami. Wybierał ofiary, które nie miały bliskiej rodziny lub były społecznie wyizolowane. Gdy kobiety przyjeżdżały do jego domu, ginęły bez śladu, a ich ciała trafiały do beczek z alkoholem.
Jednak największym wyzwaniem dla węgierskich śledczych było schwytanie samego Béla Kissa. Gdy w 1914 roku został powołany do służby wojskowej, jego zniknięcie okazało się prawdziwym darem losu dla mordercy. Kiss został wysłany na front, a w chaosie wojny jego trop zaginął. Przez kolejne miesiące władze przeszukiwały wszystkie dostępne archiwa wojskowe, próbując odnaleźć informacje o jego miejscu pobytu, jednak bezskutecznie. Wydawało się, że Kiss zniknął bez śladu, jakby rozpłynął się w powietrzu.
W 1916 roku pojawiła się pierwsza, potencjalnie przełomowa wiadomość. W jednym z wojskowych szpitali w Serbii pojawił się pacjent o nazwisku Kiss, którego opis pasował do poszukiwanego zbrodniarza. Na miejsce natychmiast wysłano węgierskich śledczych. Gdy jednak dotarli do szpitala, okazało się, że pacjent ten zmarł na zapalenie płuc, a jego ciało zostało pochowane w zbiorowej mogile. Co więcej, po przeprowadzeniu szczegółowego śledztwa okazało się, że mężczyzna, który został pochowany pod nazwiskiem Kiss, był najprawdopodobniej zupełnie inną osobą. Kiss najwyraźniej upozorował swoją śmierć, aby raz na zawsze zmylić ścigających go detektywów.
Niekończące się śledztwo
To wydarzenie tylko potwierdziło, jak przebiegły był Béla Kiss. Jego zdolność do zacierania śladów i wprowadzania w błąd śledczych stała się legendą. Każda kolejna próba jego odnalezienia kończyła się fiaskiem. Mimo że był jednym z najbardziej poszukiwanych przestępców w Europie, zdołał ukrywać się przed wymiarem sprawiedliwości przez wiele lat. Pojawiały się doniesienia o jego rzekomej obecności w różnych częściach Europy. Widziano go w Rumunii, Austrii, a nawet w Paryżu, gdzie miał rzekomo podjąć pracę jako portier. Jednak za każdym razem, gdy śledczy byli już blisko, Kiss znikał, pozostawiając za sobą jedynie pustkę i coraz więcej pytań.
Przez lata Kiss stał się legendą – jego nazwisko wywoływało strach, a jego postać otoczona była aurą tajemniczości. Wiele osób uważało, że nigdy nie został schwytany, że wciąż żyje gdzieś na uboczu, prowadząc nowe, anonimowe życie. Inni byli przekonani, że zginął na wojnie lub w jednej z ucieczek. Brakowało jednak jakichkolwiek dowodów na to, że został schwytany lub zmarł. Wszystkie te czynniki sprawiły, że jego historia stała się jednym z największych kryminalnych nierozwiązanych zagadek XX wieku.
Śledztwo w sprawie Béla Kissa stało się jednym z najdłużej trwających dochodzeń w historii kryminalistyki. Sam Kiss – synonimem nieuchwytnego zbrodniarza, który zdołał oszukać nie tylko węgierski wymiar sprawiedliwości, ale również całą Europę. Tajemnica, jaka otaczała jego zbrodnie i zniknięcie, pozostaje nierozwiązana po dziś dzień, budząc grozę i fascynację w równym stopniu. Béla Kiss stał się legendą – symbolem zła, które może ukrywać się pod maską zwyczajności. Jest też przypomnieniem, że nawet największe zbrodnie mogą pozostać bez odpowiedzi.