Masten Wanjala, oskarżony o serię morderstw w Kenii, stał się w 2021 roku głównym podejrzanym w sprawie śmierci 10 dzieci. Niektóre źródła mówią jednak o nawet 14 ofiarach.
Wkroczenie na przestępczą ścieżkę
W 2016 roku Masten Wanjala, w wieku zaledwie 15 lat, rozpoczął swą przerażającą serię zabójstw. Pierwszą ofiarą padła 12-letnia Purity Maweu. Napastnik porwał dziewczynkę z jej rodzinnego miasta Kiima Kimwe. Jest to niewielka miejscowość w hrabstwie Machakos, na wschód od Nairobi. Kontynuując swoje makabryczne działania, skoncentrował się głównie na dzieciach. Drugą ofiarą stał się 13-letni Aron. Chłopiec zniknął w Kimilili na zachodzie Kenii.
Kenia była przytłoczona strachem związanym z lawiną zaginięć dzieci. Liczba przypadków wzrosła w 2020 roku aż do 242. Spośród 125 dziewcząt i 117 chłopców zgłoszonych jako zaginione, większość wróciła bezpiecznie do swoich rodzin. Niestety, 10 z nich zostało odnalezionych martwych, a los 18 dzieci pozostaje do dziś nieznany.
Narastało oburzenie wobec nieudolności policji, której nie udało się skutecznie zapobiec tragediom i zaginięciom. Po odnalezieniu zwłok dwójki dzieci władze aresztowały Wanjalę jako głównego podejrzanego. Dodatkową dozę niepokoju dostarczył fakt, iż ofiary nie tylko uduszono. Sprawca dokonał również upuszczenia z nich krwi.
Policja była zszokowana, gdy usłyszała, jak Wanjala przyznaje się do zabicia innych dzieci. W tym samym momencie rodzice innych zaginionych dzieci obawiali się najgorszego.
Ciała czworga dzieci odnaleziono po tym, jak Wanjala wskazał policji miejsca, ich porzucenia. Spośród tych ofiar dwie zostały uduszone, a trzecia zmarła na skutek obrażeń głowy. Przyczyny śmierci czwartego dziecka nie ustalono.
W niektórych przypadkach przetrzymywał dzieci jako zakładników w celu uzyskania okupu.
Podłoże zbrodni i metody działania mordercy
Wanjala, miał rzekomo odczuwać przyjemność z picia krwi swych małoletnich ofiar. Z tego powodu opisywano go mianem „pragnącego krwi wampira”.
Jego sposób działania był bardzo prosty. Podszywał się pod trenera piłkarskiego, zdobywając zaufanie dzieci. Gdy wystarczająco mu ufały – atakował. Przyznał się nie tylko do morderstw, ale także do podawania narkotyków swym ofiarom. Jego przerażające metody wywołały falę oburzenia i strachu w społeczeństwie.

Masten Wanjala w czasie aresztowania | fot. gazeta.pl
Ucieczka i pościg
Masten Milimu Wanjala, który przyznał się do zabicia co najmniej 10 dzieci, wstrząsnął krajem po raz drugi, gdy 13 października 2021 roku uciekł z aresztu policyjnego w Nairobi. Jego ucieczka wywołała zamieszanie i niepokój w całej Kenii. Potęgowały to szokujące szczegóły związane z jego zbrodniami. Pomimo ogromnego pościgu policji nie udało się go zatrzymać, co naraziło społeczeństwo na dodatkowy dyskomfort.
Według informacji gazety Star, trzech policjantów zostało aresztowanych pod zarzutem pomocy w ucieczce Wanjali. Ucieczka sprawcy zbrodni i podejrzenia o pomoc ze strony funkcjonariuszy policyjnych pogłębiły nieufność społeczeństwa wobec krajowych służb, podnosząc pytania dotyczące skuteczności i rzetelności systemu ścigania.
Samosąd
Po spektakularnej ucieczce z aresztu, Wanjalę zauważyły dzieci idące do szkoły. Natychmiast wywołało to mobilizację tłumu. Mieszkańcy odległego o ponad 400 km od stolicy kraju miasta Bungoma, rodzinnej miejscowości Mastena, zauważyli go, i gdy stało się jasne, kim jest, uciekł do domu sąsiada. Jednak zanim mógł się schronić, zdesperowani mieszkańcy Bungomy wyciągnęli go na zewnątrz.
Zaniepokojeni nieudolnością policji, podjęli decyzję o wymierzeniu sprawiedliwości na własną rękę. Samozwańczy seryjny morderca został uduszony i pobity na śmierć przez mieszkańców.
Zabójstwo Wanjali przez akt samosądu, który miał miejsce dwa dni po tym, jak ten zbiegł z aresztu, było przejawem głębokiego gniewu, nienawiści i frustracji, które wielu Kenijczyków odczuwało wobec Krajowej Służby Policji.
Ostateczny akt tragedii i wnioski
Znalezienie i zlinczowanie Mastena Wanjali przez tłum przyniosło nieoczekiwane zakończenie tej makabrycznej historii. Kenijczycy pytają, dlaczego system sądowy zawiódł, pozostawiając rodzinom ofiar poczucie braku sprawiedliwości. Sprawa ta rzuca światło na napięcia i nieufność wobec instytucji państwowych w Kenii oraz wywołuje pytania dotyczące skuteczności walki z przestępczością.
Kenijczycy nie mogą zrozumieć, dlatego po ponad trzech miesiącach śledztwa, Masten Wanjala nigdy nie stanął przed sądem w związku z zarzutami o morderstwa. To wydarzenie rzuca światło na konieczność przemyślenia i poprawy systemu prawnego, aby zapewnić bardziej sprawiedliwe i skuteczne postępowanie sądowe oraz poprawić poziom bezpieczeństwa zapewniany dzieciom.