9 lutego 2004 roku stał się datą, która zmieniła życie rodziny Murray i rozpoczęła jedną z najbardziej zagadkowych spraw zaginięć w historii Stanów Zjednoczonych. Dzień ten był pełen niejasnych i zagadkowych wydarzeń, których analiza rzuca nieco światła na to, co mogła przeżyć Maura Murray, choć ostatecznie pytania wciąż pozostają bez odpowiedzi.
Poranek i wczesne popołudnie – przygotowania do podróży
Po północy w poniedziałek, 9 lutego, Maura szukała online wskazówek dojazdu do Berkshires i Burlington w stanie Vermont. We wczesnym popołudniu kontaktowała się z kilkoma osobami. O 13:00 wysłała e-maila do swojego chłopaka. Chwilę później zadzwoniła, aby zapytać o wynajem mieszkania w Bartlett, New Hampshire, gdzie kiedyś wypoczywała jej rodzina. Rozmowa trwała trzy minuty, ale nie wynajęła mieszkania. O 13:13 zadzwoniła do kolegi ze studiów, choć nie wiadomo, o czym rozmawiali.
O 13:24 wysłała e-maila do swojej przełożonej na wydziale pielęgniarstwa, informując, że wyjeżdża na tydzień z powodu śmierci w rodzinie, choć nikt z jej bliskich nie zmarł. Maura zapowiedziała, że skontaktuje się z uczelnią po powrocie. O 14:05 zadzwoniła, by zarezerwować pokój w hotelu w Stowe, Vermont, a rozmowa trwała pięć minut. O 14:18 zostawiła wiadomość głosową swojemu chłopakowi, obiecując, że odezwie się później. Nagranie trwało minutę.
Pakowanie i wyjazd z Kampusu
Wkrótce potem Maura spakowała ubrania, kosmetyki, podręczniki i tabletki antykoncepcyjne do swojego samochodu. W przeszukanym pokoju odkryto, że większość jej rzeczy była zapakowana w kartony, a zdjęcia zdjęte ze ścian. Nie wiadomo, czy spakowała się tego dnia, ale policja ustaliła, że przygotowania miały miejsce między niedzielnym wieczorem a poniedziałkowym porankiem. Na wierzchu kartonów leżał wydrukowany e-mail do jej chłopaka, wskazujący na problemy w ich związku.
Około 15:30 Maura opuściła kampus czarnym sedanem Saturn z 1996 roku. Tego dnia zajęcia na uczelni zostały odwołane z powodu burzy śnieżnej. Znajomi i dowody sugerują, że dzień zaczął się dla niej normalnie, bez oznak czegoś nadzwyczajnego. Jednak jej działania wskazywały, że zamierzała opuścić Amherst na jakiś czas. Fałszywa informacja o śmierci w rodzinie była pierwszą wskazówką, że mogła planować ucieczkę, prawdopodobnie w związku z osobistymi problemami, takimi jak kłopoty na studiach i sprawa kradzieży z karty kredytowej.
Do samochodu spakowała również alkohol – butelkę Baileys, Kahlua i karton wina. Te przedmioty później stały się dowodami w śledztwie.
Około godziny 15:20 – Maura wypłaca pieniądze i robi zakupy
O 15:20 Maura Murray wypłaciła 280 dolarów z bankomatu w Amherst. Nagranie z monitoringu nie pokazało nic podejrzanego – była sama i wyglądała spokojnie. Niedługo potem poszła do sklepu spożywczego, gdzie kupiła alkohol, w tym wino i likier. Może to sugerować, że planowała spędzić czas sama lub na imprezie.
Jej zakupy i przygotowania wskazywały, że nie planowała samobójstwa ani nie była w poważnym kryzysie emocjonalnym. Mimo to jej decyzje o podróży i brak informacji o celu wyjazdu wciąż budzą wątpliwości.
Około godziny 16:00 – Maura wyrusza w nieznanym kierunku
Po dokonaniu zakupów, Maura wsiadła do swojego czarnego sedana marki Saturn z 1996 roku. Nie wiadomo, dokąd dokładnie planowała jechać, ale pewne jest, że jej podróż wiodła w kierunku White Mountains w New Hampshire – odległej, górzystej i zalesionej okolicy, która była jej znana z wcześniejszych wypadów. Wydrukowane mapy, które miała ze sobą, wskazywały, że mogła planować dłuższy wyjazd, choć nikt z jej bliskich nie wiedział o takich zamiarach.
Około godziny 16:37 zadzwoniła na numer swojego chłopaka, Billy’ego Rauscha, i zostawiła wiadomość głosową. Brzmiała na spokojną, nie zdradzając żadnych oznak niepokoju ani problemów. To była ostatnia znana próba kontaktu Maury przed jej zaginięciem.
Około godziny 19:00 – Wypadek na trasie 112
Około godziny 19:00, Maura straciła kontrolę nad swoim samochodem na zaśnieżonej drodze 112 (Route 112), znanej także jako Wild Ammonoosuc Road, w Haverhill, New Hampshire. Samochód wypadł z drogi, uderzając w zaspę śnieżną. Kolizja była na tyle poważna, że uszkodziła przednią część pojazdu, w tym chłodnicę. Z powodu awarii chłodzenia, samochód stał się niezdolny do dalszej jazdy, a Maura utknęła na odosobnionej, wiejskiej trasie, daleko od większych miejscowości.
Świadkowie, którzy później zgłaszali incydent, opisali, że widzieli uszkodzony pojazd z włączonymi światłami awaryjnymi. Niektórzy mieszkańcy, którzy mieszkali w pobliżu, zauważyli, że coś jest nie tak, co przyczyniło się do podjęcia działań przez lokalne służby.
Około godziny 19:15 – Spotkanie z Butchem Atwoodem
Butch Atwood, kierowca autobusu szkolnego, który mieszkał niedaleko, był jednym z pierwszych osób, które pojawiły się na miejscu wypadku. Przejeżdżając obok uszkodzonego samochodu, Butch zatrzymał się, aby zaproponować Maurze pomoc. Opisał ją jako spokojną, choć lekko zdenerwowaną, ale odmówiła jego wsparcia. Maura powiedziała, że nie potrzebuje pomocy, twierdząc, że wezwała już pomoc drogową przez telefon, co było nieprawdą – nie ma dowodów na to, że Maura faktycznie zadzwoniła po pomoc.
Butch wrócił do swojego domu, który znajdował się w pobliżu, jednak nadal obserwował okolicę. Po kilku minutach, zaniepokojony brakiem służb ratunkowych, postanowił zadzwonić na policję i zgłosić wypadek.
Około godziny 19:27 – Policja przybywa na miejsce zdarzenia
Patrol policji dotarł na miejsce wypadku około godziny 19:46, zaledwie kilkanaście minut po zgłoszeniu Butcha Atwooda. Gdy funkcjonariusze przyjechali, Maura już zniknęła. Samochód stał nadal z włączonymi światłami awaryjnymi, drzwi były zamknięte, a w środku znajdowały się jej osobiste przedmioty, w tym kosmetyczka, ubrania, podręczniki pielęgniarskie oraz alkohol, z czego część butelek była napoczęta.
Telefon komórkowy i portfel Maury zniknęły – co wskazywało, że mogła je zabrać ze sobą. Nie było jednak żadnych widocznych śladów walki ani krwi, które mogłyby sugerować przemoc.
Około godziny 19:30-20:00 – Zniknięcie
Kluczowym momentem, który wciąż budzi pytania, jest to, co wydarzyło się między rozmową Butcha Atwooda z Maurą a przyjazdem policji. Ostatnie ślady Maury kończą się na drodze, kilkaset metrów od miejsca wypadku. Policyjne psy tropiące podjęły ślad, ale zgubiły go niedaleko, gdzie mogła wejść do lasu lub zostać zabrana przez kogoś samochodem.
Późniejsze poszukiwania w okolicznych lasach, drogach i rzekach nie przyniosły nowych wskazówek. Mimo intensywnych działań ratowników, Maura Murray zniknęła bez śladu, a jej dalsze losy są nieznane.
Jeden ze świadków, mieszkający w pobliżu, zgłosił, że widział kogoś kręcącego się wokół auta Maury. Kiedy jednak policja przybyła o 19:46, Maury już nie było.
Poszukiwania i reakcja rodziny
Poszukiwania Maury rozpoczęły się natychmiast po zgłoszeniu zaginięcia. Policja i służby ratunkowe przeczesywały teren z pomocą psów tropiących i śmigłowców. Próbowano także przeszukać pobliskie lasy. Mimo to, nie znaleziono żadnych śladów.
Wkrótce do akcji dołączyła rodzina Maury. Jej ojciec, Fred Murray, obawiał się, że córka mogła zostać porwana lub stało się jej coś złego. Krytykował lokalną policję za opieszałość, twierdząc, że nie działali wystarczająco szybko. Po kilku dniach sprawa zyskała uwagę mediów, ale wciąż brakowało konkretnych tropów.